W jaki sposób masaż Lomi Lomi może być wsparciem psychoterapii? Zapraszamy do przeczytania wywiadu, który rzuci nowe światło na rolę ciała w procesie psychoterapii i pokaże, jak ważne jest rozumienie siebie w pełnym wymiarze — zarówno psychicznym, jak i fizycznym.
Do rozmowy zaprosiłam Annę Wiśniewską psycholożkę i certyfikowaną psychoterapeutkę Gestalt, której pasja i zaangażowanie w pomaganie innym stanowią podstawę jej pracy terapeutycznej. Ania ukończyła 4-letnią szkołę psychoterapeutów w Instytucie Gestalt w Krakowie oraz kurs nauczycielski MBCT. Jej wszechstronne wykształcenie i doświadczenie sprawiają, że doskonale łączy różnorodne podejścia terapeutyczne, by wspierać swoich klientów w ich drodze do zdrowia psychicznego.
Podczas naszej rozmowy Ania opowie o swoim podejściu do terapii, w tym o głównych założeniach psychoterapii Gestalt oraz o tym, jak świadomość ciała i techniki pracy z ciałem mogą wspomóc proces terapeutyczny. Dowiesz się, jak ważne jest holistyczne podejście do pacjenta, łączące umysł, emocje i ciało, oraz jak masaż może stać się integralnym elementem wsparcia psychoterapeutycznego.
Aniu, jesteś psychoterapeutką w nurcie Gestalt. Jakie są główne założenia terapii Gestalt i czym różni się ona od innych nurtów psychoterapii?
Gestalt jest humanistyczno – doświadczeniowym nurtem psychoterapii, stawiającym w centrum spotkanie pomiędzy klientem/-tką a terapeutą. Relacja terapeutyczna staje się swoistym laboratorium, w którym terapeuta zaciekawia się klientem(-tką) i jego/jej światem, a klient(ka) może w bezpiecznej atmosferze przetestować różne możliwości kontaktu z otoczeniem. Może więc pokazać swój dotychczasowy sposób funkcjonowania, usztywnione schematy i trudności, a terapeuta wspiera go(ją) rozwijaniu potencjału, by był(a) bardziej sobą. Jednym z filarów Gestaltu jest holizm, czyli widzenie klienta(-tki) jako całości: z jego(jej) umysłem, emocjami i ciałem. Dla mnie jako gestaltystki klient(ka) jest kimś więcej niż tylko trudnością / problemem, z którym przychodzi. Ciekawa jestem również np. jego(jej)kontekstu czy zasobów. Innym ważnym filarem jest fenomenologia, która w centrum stawia doświadczanie. Nie chodzi zatem o interpretację człowieka, lecz o przyglądanie się, jak on(a) się porusza, jak patrzy czy jakie nadaje znaczenia. Jednocześnie obserwuję uważnie, jak to spotkanie rezonuje we mnie, czego doświadczam i jakie myśli pojawiają się we mnie. Z takiej wymiany może pojawić się nowa jakość, która pozwala klientowi(-tce) inaczej spojrzeć na siebie, poszerza jego(jej) świadomość, być dać możliwość wyboru najlepszego potencjalnego zachowania.
W jaki sposób ciało i psychika są ze sobą powiązane według teorii Gestalt?
Dla Gestaltu ucieleśnienie jest kluczowe, gdyż to w ciele odzwierciedlają się wszystkie procesy psychiczne. W relacji terapeutycznej chodzi nie tylko o kontakt słowny, lecz również to jak ciała się ze sobą komunikują. Kiedy klient(ka) o czymś mówi do mnie, zwracam uwagę też jak komunikuje się cieleśnie: czy patrzy na mnie, co robi dłońmi, jak siedzi czy jak oddycha. Jednocześnie jestem świadoma, jak moje ciało reaguje, co mówię do niego/niej i w jaki sposób się dostrajam. Zauważam też usztywnione wzorce w ciele, kiedy klient się zamraża lub zaciska, żeby nie czuć emocji i zachęcam do kontaktu z tą reakcją. Czasem proszę o wzmocnienie jakiegoś małego gestu wykonanego „mimowolnie” i wtedy okazuje się, że za tym gestem stoi np. zatrzymana złość albo smutek, co klient uświadamia sobie dopiero po skierowaniu uwagi na swoje ciało. Im lepszy więc kontakt z ciałem, im bardziej jesteśmy świadomi, że„jesteśmy ciałem” bardziej niż „mamy ciało”, tym szybciej możemy zauważyć, że coś się dzieje, że jakoś reagujemy na otaczające środowisko, a przez to mamy większą szansę wybrać adekwatny i pożądany przez nas sposób działania.
Czy Twoim zdaniem masaż może wspomóc proces psychoterapeutyczny i w jaki sposób?
Jestem przekonana, że masaż może wspomóc proces psychoterapeutyczny. Przede wszystkim pozwala dotrzeć do miejsc, w których gromadzą się napięcia, które być może są już „odwrażliwione”, bo tyle już tam dana osoba skumulowała. Często zdarza mi się w gabinecie, że klientka opowiada, że była na masażu i dopiero kiedy uświadomiła sobie jak bardzo napięła kark, wróciła do tematu z poprzedniej sesji i mogła pójść dalej. Ciało jest naczyniem i kiedy ono się napełni, trudno „dolewać” nowych wrażeń i emocji. Masaż pozwala trochę je opróżnić, uwolnić i zrobić przestrzeń na nowe. Zresztą mnie również masaże wspierają w ten sposób. Kiedy czuję przeciążenie pracą w gabinecie, umawiam się na masaż i czuję jak wracam do siebie.
Czy w swojej praktyce terapeutycznej zauważyłaś wpływ pracy z ciałem na efektywność psychoterapii?
Oczywiście. Poruszanie się tylko w obszarze głowy („rozmawiania o”) i omijanie ciała, nie oznacza dla mnie, że nie ma tzw. „pracy z ciałem”, tylko dzieje się ona w tle. Kiedy jednak klient(ka) daje się zaprosić do „takiego tańca” i możemy jawnie przyglądać się rozmowie dwóch ciał, a później może on(a) przenieść taką uważność cielesną do swojego życia – zmiana zachodzi szybciej. W końcu według gestaltowskiej „paradoksalnej teorii zmiany”, którą bardzo lubię, zmiana dzieje właśnie wtedy, kiedy zaczynamy być tymi, kim jesteśmy, a nie tymi, którymi powinniśmy się stać. Warto jeszcze dodać, że kiedy klient(ka) przychodzi z traumą, praca z ciałem jest nieodzowna i pozwala klientowi ustabilizować się, zmierzyć z trudnym doświadczeniem, a w końcu je zintegrować. Wtedy to ciało nadaje rytm i tempo pracy.
Jakie korzyści płyną z połączenia terapii Gestalt z regularnymi sesjami masażu?
Przede wszystkim takie połączenie wspiera integrację ciała i psychiki: masaż uwrażliwia na doznania z ciała i uwalnia napięcia, wspiera też doznanie miękkości, które później przydaje się na sesjach. Łatwiej wtedy o przestrzeń na przyglądanie się trudniejszym treściom i łatwiej też zobaczyć, kiedy cieleśnie mamy dość.
Czy masz doświadczenie we współpracy z masażystami lub innymi specjalistami pracującymi z ciałem? Jeśli tak, jakie były rezultaty?
Tak. Moi klienci korzystają z masaży, chodzą do osteopatów, czasem biorą udział w warsztatach z bioenergetyki Lowena. Zwykle na pewnym etapie terapii zaczynają odczuwać potrzebę zaopiekowania się ciałem głębiej. Masaż jest dla mnie przejawem życzliwości dla siebie, sygnałem, że ciało przestaje być tylko narzędziem, lecz zostaje integrowane w „ja”. Rozmawiamy więc na sesji, przyglądamy się, co mogłoby wesprzeć ten proces i czego klient potrzebuje w ciele. Czasem coś podpowiadam, lecz przede wszystkim wierzę w naturalną mądrość klienta(ki).Potem klienci wracają do mnie na kolejną sesję i omawiamy, co się pojawiło podczas wizyty albo co usłyszeli, a także próbujemy to zintegrować.
Jakie techniki samopomocy mogłabyś polecić osobom, które chcą lepiej zrozumieć sygnały wysyłane przez swoje ciało?
Jako nauczycielka uważności polecam skanowanie ciała (tzw. body scan). To dla mnie baza – najpierw uczymy się obserwować doznania i sygnały z ciała, a potem dopiero nadajemy znaczenie. Poza tym body scan uczy łagodności do ciała i że możemy go doświadczać różnie, więc nawet kiedy czasem nic szczególnego się nie pojawia, to też jest ok. Drugą techniką jest świadomy oddech. Nie wymaga tyle czasu, co body scan, a daje cały szereg informacji, co się dzieje w ciele. Kiedy zatrzymujesz oddech albo oddychasz bardzo płytko, odcinasz się od doznań „z brzucha”. Warto zadać pytanie, po co? Co zatrzymuję?Poza tym głębszy wydech (zwłaszcza taki z dźwiękiem, np. wzdychanie) zmniejsza napięcie i wspiera regulację układu nerwowego.
Jakie są najważniejsze aspekty pracy z ciałem, na które terapeuta Gestalt powinien zwrócić uwagę?
To jest pytanie-rzeka, więc najłatwiej odpowiedzieć „na wszystkie”. Jako psychoterapeutka Gestalt zwracam uwagę na oddech klienta, jak siedzi, jak jest ugruntowany, czy utrzymuje kontakt wzrokowy. Zauważam powtarzające się ruchy i zaciekawiam się też zatrzymaniem. Równocześnie obserwuję siebie w ciele, jak dostrajam się do klienta(-tki), czy mam wsparcie w ciele. Pilnuję też swoich oznak zmęczenia i próbuję sprawdzić, czy to czego doświadczam jest już przeciążeniem czy wynika z danego procesu. Coraz częściej mówi się o „zmęczeniu współczuciem” i dla mnie jego sygnały płyną właśnie z ciała.
Jakie są najczęstsze wyzwania w pracy z klientami, którzy mają trudności z nawiązaniem kontaktu ze swoim ciałem?
Myślę, że pierwszym wyzwaniem jest zwrócić uwagę danego klienta(-tki) na ciało. Zdarza się, że przychodzą osoby „zamrożone” czy „odwrażliwione”. Taka osoba nie potrafi powiedzieć jaki jest jej oddech, czasem zaciska dłoń w ogóle nie zdając sobie z tego sprawy albo siedzi w sposób, który wydaje się „niewygodny”. Mówię „wydaje się”, bo nie uważam, że wiem co dla danej osoby jest wygodne… Jestem przekonana, że klient z jakiegoś powodu wybiera takie ułożenie ciała i jestem zaciekawiona po co. Wracając jednak do ciała i wyzwań – na początku praca jest bardzo powolna, w dostrojeniu do tempa klienta i jego otwartości. Konieczne jest najpierw zbudowanie relacji i zaufania. Praca z ciałem w gabinecie, zwracanie uwagi na ciało musi odbywać się z poszanowaniem granic i z szacunkiem dla klienta. Wiele osób nosi w sobie zranienie bycia zawstydzonym w związku z ciałem, więc terapeuta musi być bardzo uważny, żeby tego nie odtworzyć.
Jakie są Twoje osobiste doświadczenia i obserwacje dotyczące wpływu świadomości ciała na zdrowie psychiczne i emocjonalne?
Generalnie zauważyłam, że odkąd jestem w kontakcie z moim ciałem, rzadziej choruję: nie doprowadzam do przepracowania, zwracam uwagę na zmęczenie i dbam o odpoczynek. Regularnie korzystam z masaży. Wiem, że dla mojego ciała ważny jest ruch i staram się regularnie ćwiczyć jogę i tańczyć. Ta świadomość ciała pomaga mi szybciej rozpoznawać emocje, więc rzadziej dochodzi do eskalacji. Pamiętam jednak początki, kiedy regularnie bywałam przepracowana, nie dawałam sobie przestrzeni na chorowanie i wydawało mi się, że ciało jest tylko narzędziem. Kiedy zmieniłam zdanie i uznałam, że to jest część mnie – uznałam też swoje cielesne potrzeby i ograniczenia. A w rezultacie zaczęłam bardziej słuchać siebie i korzystać z mojej naturalnej mądrości ciała. Dodatkowym plusem stało się, że i przyjemności mogę doświadczać bardziej.